Rajd Andrzejkowy samochodem i pieszo….
Sprawdziło się powiedzenie „ostatni będą pierwszymi”, bo
Robert Morchało z córką Małgorzatą, którzy zgłosili się
na start gdy wszystkie załogi już tam były wygrali Rajd
Andrzejkowy Koła NISSAN AW chociaż wszyscy spodziewali
się zwycięstwa mistrzowskiej pary Wojciecha Puka z żoną
Henryką. Wspomniany start był obok salonu NISSAN POLODY
w Przeźmierowie. Po odprawie, którą prowadzili komandor
imprezy Witold Głowiński i sędzia Grzegorz Rybak 16
załóg ruszyło na Tor „Poznań” gdzie była próba
sprawnościowa na torze kartingowym. 1495 metrów
najszybciej przejechał Darek Tomaszkiewicz z mamą Beatą.
Przy drodze do Puszczykowa przez Wiry trzeba było
znaleźć tablice miejscowości oraz inne tabliczki, wieże
telekomunikacyjne i coś tam jeszcze. W Wirach była próba
sprawnościowa, ale nie samochodowa tylko piesza.
Zorganizował ją i prowadził mistrz biegów na orientację
Paweł Górczyński – syn niżej podpisanego
przewodniczącego Koła NISSAN AW. Asystowały mu moja
synowa Bogusia (też zawodniczka) i wnuczka Kaja.
Wszystkie załogi łatwo poradziły się z mapą
topograficzną i pączkami, które też otrzymały. Na mecie
w Puszczykowie, przed Leśnym Ośrodkiem Szkoleniowym było
leśne zadanie.
Po posiłku ogłoszono wyniki Rajdu Andrzejkowego, które
obliczył Grzegorz Rybak z córką Zuzią. Kto wygrał
napisałem w pierwszym zdaniu relacji. Wojtek i Henia Puk
nie wygrali z powodu awarii skrzyni biegów. Tuż za nimi
były ambitne kobiece załogi: Monika Bukowska i Maria
Binder, a na czwartym Joanna Milkiewicz z córka Moniką.
Równie ambitnie jechała piąta załoga Artur Skrzypecki z
żoną Różą. W Rajdzie Andrzejkowym było trzech Andrzejów:
Rajewicz, Andrzej Polody honorowy przewodniczący Koła
NISSAN, sponsor (dziękujemy !) imprezy. On, dealer
samochodów Nissan i Mitsubishi opowiedział o nowych
pojazdach – głównie elektrycznych. Trzeci Andrzej był
współorganizatorem rajdu. Miał być też Andrzej Bissinger,
ale nie uczestniczył w imprezie. Wszyscy dostaliśmy
andrzejkowe prezenty od pani Prezes Romualdy Polody
skarbniczki Koła NISSAN, za które bardzo dziękujemy.
Wszystko to miał przyjemność opisać i sfotografować
Andrzej Górczyński
|