17.05.2014 - RAJD PIASTOWSKI

 

 
 
 

Zachmurzone niebo nad Wrześnią przywitało uczestników Rajdu Piastowskiego. Na starcie do imprezy stawiło się 15 załóg. Organizator licząc na opady deszczu przeprowadził odprawę w garażu obrazowo ilustrując na przykładzie prawdziwych znaków drogowych jak należy czytać itinerer i poruszać się po trasie rajdu. Po ok. 20 minutowej dyskusji uczestnicy wykonując próby Sz1 i PR 1 wyruszyli na trasę pierwszego etapu, gdzie występowała choinka i constans. Ową stałą był wyjazd z ronda drugim możliwym wylotem licząc od prawej. Niestety około godziny 12 zaczęło równo padać. Niemniej rajdowcy nie ulękli się ani pogody , ani drobnego błędu w itinererze i w komplecie dotarli na metę pierwszego etapu. Tu w strugach deszczu kierowcy pokonali Sz2, zaś piloci pod dachem jakże przytulnego garażu, nie moknąć, odbyli próbę rekreacyjną. Następnie Komandor w kaloszach i deszczówce „wypuszczał” uczestników na drugi etap. Etap bardzo turystyczny, który mógłby być jakże piękny gdyby nie ….deszcz. Nieco podchwytliwe pytania z trasy nie zwiodły dzielnych rajdowców i mężnie prąc do przodu dotarli na metę tylko bez dwu załóg. Niska to cena zważywszy na bój jaki musieli stoczyć z pogodą. Na mecie w Karczmie na Lednicy w Dziekanowicach czekało już na nich gorące jadło oraz Turniej o Wielką Nagrodę Szlaku Piastowskiego. Turniej ów, składający się z trzech konkurencji sprawnościowych, wygrała załoga nr 8 w składzie Anita Pietrucha i Ewa Magda. Białogłowy za zwycięstwo otrzymały miód pitny. Mamy nadzieję, że trafiły bez problemu do swych domostw.
Cały Rajd Piastowski wygrali we wspaniałym stylu wojowie z poznańskiego grodu - Śmiglak, Wegner i Prokopiuk na swym dzielnym rumaku krwi francuskiej Peugeot 206(nr 4). Miejsce drugie przypadło niemniej odważnej załodze Tucholski/ Gryska-Łączniak na poczciwej niemieckiej klaczy VW(nr 1). Trzecie miejsce zajęła, coraz odważniej poczynająca sobie w zawodach, załoga Sroczyńska/Banaszyński/Sosiński. Powożony przez słowiańską dziewoję mały japoński konik Nissan Micra (nr 13) całkiem sprawnie dowiózł drużynę do mety.
Dziękując za dobrą zabawę, miłą atmosferę i wyrozumiałość rajdowców zapraszam za rok.
Z Piastowskim pozdrowieniem, bywajcie dzielni wojowie.
Komandor Robert Puk