FAWORYCI NIE
ZAWIEDLI
II
Runda Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostw Polski rozegrała się
w trzydziestostopniowym upale. Z każdym
wyścigowym dniem rosła temperatura nie tylko powietrza, ale i
motocyklowych emocji. 222 zawodników głodnych sportowych wrażeń
stawiło się na Torze „Poznań” aby rywalizować o miano
najlepszego w swojej klasie.
W
sobotę po treningach klasyfikacyjnych zawodnicy klas Superbike i
Superstock 1000 walczyli o „Superpole”, czyli pierwszych 8
miejsc startowych do łączonego wyścigu tych klas. Paweł Szkopek
(A. Polski/Dialog Racing Team) i tym razem nie zawiódł kibiców
poprawiając swój rekord Superpola z I Rundy WMMP na 1:32.636.
Drugie miejsce zdobył Ireneusz Sikora (AMK Gliwice), trzeci był
Marek Szkopek (A. Polski/Dialog Racing Team), czwarty Bartłomiej
Wiczyński (A. Wielkopolski/Fastbiker.pl), piąty Marcin Walkowiak
(A. Wielkopolski/LW R.T Powered By Szkopek), szósty Janusz
Oskaldowicz (A. Wielkopolski/Sharp Racing Team), siódmy Ken
Jensen (Dania), a ósmy Hubert Tomaszewski (A. Wielkopolski/Sharp
Racing Team).
PUCHAR YAMAHY R1 i R6
Zarówno sobotni jak i niedzielny dzień wyścigowy rozpoczął się
od zmagań zawodników klas R1 i R6. W klasie R1 przewagę nad
rywalami w klasyfikacji sezonu po sobotnim biegu powiększył
Konrad Wilusz (A. Małopolski), przyjeżdżając na metę przed
Rafałem Trzcińskim (A. Wielkopolski) i Waldemarem Chełkowskim
(A. Wielkopolski).
W klasie R6 bezkonkurencyjnie jechał Przemek Janik (A. Polski),
który przez cały wyścig na dystansie 9 okrążeń zajmował
zdecydowanie pierwszą pozycję, trzymając daleko za sobą resztę
rywali. Przemek nie tylko prowadził w swojej klasie, ale
utrzymywał się również w czołówce YZF-1000. Na drugiej pozycji
wyścig R6 ukończył Marcin Małecki (A. Wielkopolski), a na
trzeciej Piotr Kubiak (A. Wielkopolski).
W niedzielnych zmaganiach „pudło” w klasie R1 wyglądało
identycznie jak w sobotę, natomiast w klasie R6 trzecie miejsce
zdobył tym razem Wojciech Lemański (KM Szczecin). Drugie miejsce
ponownie przypadło Marcinowi, a pierwsze niepokonanemu
Przemkowi.
Marcin Małecki – wyścig ułożył się bardzo podobnie do tego co
się dzieje tutaj od samego początku, Przemek Janik odjechał,
część R1 blokowała możliwość dogonienia go, w zakrętach oni jadą
troszeczkę wolniej, natomiast na prostych te 50-60 KM różnicy
między naszymi maszynami daje o sobie znać i odjeżdżają na tyle,
że skuteczne ataki na kolegów są utrudnione. Robiłem wszystko co
mogłem, na dwa kółka przed końcem pokazywali mi, że przewagę nad
trzecim mam już na tyle dużą, że nie ma sensu się spinać.
Przemka widziałem przed R1, dlatego wyprzedzenie ich na ostatnim
kółku było bardzo ryzykowne, dostałem już ostatnio nauczkę, więc
wolałem przyjechać na drugim miejscu, aby na następnej rundzie
nie odrabiać kolejnych straconych 20 pkt.
PUCHAR SUZUKI GSX-R 600 i pow. 600
W drugim wyścigu tego sezonu, w klasie pow. 600 ponownie
zwyciężył Tomasz Biernat (A. Wielkopolski) prowadząc stawkę
prawie 40 zawodników łączonego wyścigu GSX-R 600 i pow. 600. Na
drugim miejscu szachownicę minął Mariusz Durynek (A.
Wielkopolski) przebijając się na tą pozycję z czwartego pola
startowego. Trzeci był Paweł Żuralski. Natomiast w klasie do 600
wygrał Mariusz Kondratowicz (Motoklub Olsztyn), który nie tylko
zdystansował rywali ze swojej klasy, ale jechał tuż za Tomaszem
i Mariuszem. Drugie miejsce wywalczył sobie po pięknej jeździe
Radosław Skalmierski, a trzecie Wojciech Jakubowski. Janusz
Mitko, który na ostatniej rundzie zdobył 20 pkt. tym razem nie
ukończył wyścigu.
Jacek Grandys organizator Pucharu Suzuki – najważniejsze dla
nas było zebranie jak największej liczby uczestników wokół tego
pucharu i myślę, że nam się to udało w 100%. Jesteśmy
najliczniejszym pucharem markowym, na razie faworytów nie ma,
ale powoli zaczynają się pojawiać. Będzie można coś więcej
powiedzieć po dzisiejszym wyścigu. Na razie w klasie pow. 600
stawkę prowadzi Tomek Biernat, w sobotnim wyścigu pojechał
bardzo ładnie i pokazał, że można wygrać z dużą przewagą.
Swoją liczebność klasa zawdzięcza pakietom, które zostały
stworzone przez Suzuki Motor Poland na potrzeby pucharu. Każdy
zawodnik w zależności od zasobności swojego portfela ma
możliwość wyboru pakietu od 1.000 nawet do 50.000 zł.
IV Rundę Suzuki pow. 600 wygrał po raz czwarty w tym sezonie
Tomasz Biernat, walkę o drugie miejsce stoczyli Jakub Derecki i
Mariusz Durynek, zawodnicy wymieniali się miejscami parokrotnie.
Ostatecznie Jakub dojechał drugi, a Mariusz musiał się tym razem
zadowolić trzecią pozycją.
Faworyt Pucharu Suzuki Tomasz Biernat (A. Wielkopolski) po
wyścigu bardzo zmęczony, ale i bardzo szczęśliwy – starałem
się od początku uzyskać jak największą przewagę, dzisiaj jest
bardzo gorąco i wiedziałem, że im dłużej będę jechał, tym wysoka
temperatura coraz bardziej będzie mi przeszkadzać parząc w
stopy. Podczas takiej temperatury człowiek bardziej się męczy,
dlatego przewaga którą zdobyłem na początku pozwoliła mi później
tylko utrzymywać dystans i swobodnie dojechać do mety. Z
dzisiejszego wyścigu jestem bardzo zadowolony, jechało mi się
naprawdę dobrze. Będę się starał nadal utrzymywać wysokie tempo,
ale to są wyścigi i wszystko może się zdarzyć.
W klasie do 600 IV rundę wygrał Arkadiusz Śliwa, tuż za nim
uplasował się Radosław Skalmierski, a trzeci przyjechał
zwycięzca wczorajszego wyścigu Mariusz Kondratowicz.
PUCHAR BMW
Trzeci wyścig Pucharu BMW w tym roku wygrał po raz kolejny
fenomenalny Grzegorz Szczypka. Drugie miejsce przypadło
Krzysztofowi Karkoszce (A. Zamkowy), natomiast walkę o trzecie
miejsce stoczyli ze sobą Jerzy Berger (AMK Gliwice) i Tomasz
Sapela. Jerzy jednak w połowie wyścigu zaliczył „wycieczkę do
lasu” i spadł na koniec stawki, nie udało mu się odzyskać
utraconej trzeciej pozycji i ostatecznie po szaleńczym pościgu
przyjechał na metę piąty. Trzecie miejsce przypadło zatem
Tomaszowi.
W niedzielnym wyścigu ponownie rywali zdystansował Grzegorz,
walkę o pozostałe miejsca na „pudle” rozdysponowali miedzy
siebie Jerzy i Krzysztof. Mimo, że Krzysztof siedział Jurkowi na
kole, Jerzy dziś bardziej skoncentrował się na jeździe i to on
przyjechał na metę jako drugi. A tak zawodnicy Pucharu BMW
opowiadali nam o swoim sportowych emocjach:
Jerzy Berger – Grzegorz jest nie do doścignięcia, Krzysztof
Karkoszka deptał mi po piętach, ale ja się starałem jak zawsze.
Wczoraj wywróciłem się w lesie, byłem za Krzysiem, ale w myślach
już widziałem jak wychodzę na prostą przed niego, nie
pomyślałem o tych wszystkich urządzeniach które mam w motocyklu
i wywróciłem się, ale i tak dojechałem na piątym miejscu.
Krzysztof Karkoszka – wczoraj ja byłem drugi, Jurek mnie
gonił, nie dogonił, dzisiaj ja goniłem Jurka, też go nie
dogoniłem. Jesteśmy z Jurkiem przyjaciółmi, zdradzamy sobie kto
gdzie popełnia błędy, na następnej rundzie też będziemy ze sobą
rywalizować i z pewnością wygra lepszy.
Grzegorz Szczypka – prowadzę teraz klasyfikację sezonu,
ale wszystko jeszcze może się zdarzyć, myślę że na kolejnej
rundzie zawodnicy wyrównają się poziomem i będę miał z kim
powalczyć.
SUPERSTOCK 600
Klasa Superstock 600 należała do nielicznych, które podczas
upalnego weekendu rozegrały tylko jeden wyścig, emocji jednak
tradycyjnie nie zabrakło. Zacięty bój o pierwsze miejsce
stoczyli ze sobą ponownie Andrzej Chmielewski (OtoMoto RT) oraz
Daniel Bukowski (A. Wielkopolski/AUTO PRESTIGE RACING). Daniel
prowadził przez znaczną część wyścigu, czując na plecach oddech
Andrzeja, przed metą jednak nie zdołał odeprzeć ataku bardziej
doświadczonego zawodnika i Andrzej pewnie przejechał linię mety
pierwszy. Daniel jednak jest zadowolony z dzisiejszego wyścigu i
obiecuje, że w kolejnych rundach będzie szybszy. Trzecie miejsce
zdobył po zaciętej walce z Moniką Jaworską (A. Wielkopolski/FASTBIKER.PL)
i Tomaszem Kędziorem (A. Polski/CREATIVE HONDA RACING) Mateusz
Stokłosa (A. Wielkopolski).
Daniel Bukowski (A. Wielkopolski/Auto Prestige Racing) –
wyścig bardzo dobry, Andrzej odebrał mi prowadzenie na końcu,
potwierdzając swoją klasę. Ja jestem bardzo zadowolony, będę się
starał go przegonić, w tym wyścigu się nie udało, może w
następnym. Dobrze czuje się na „hamowaniach”, wiem że
przewyższam tam umiejętnościami większość zawodników. Mój
starszy sprzęt może trochę odstaje „na odkręceniu”, ale
hamowanie to jest to co uwielbiam.
SUPERSTOCK 1000 i SUPERBIKE
Podwójną rundę rozegrały klasy Superstock 1000 i Superbike. W
klasie Superstock 1000 oba wyścigi wygrał Marcin Walkowiak (A.
Wielkopolski/LW R.T. POWERED BY SZKOPEK), dla przyjaciół
„Walet”. Marcin mimo, iż nie ma skończonych 18-lat objechał
zarówno Marka Szkopka (A. Polski/DIALOG RACING TEAM), jak i
Bartłomieja Wiczyńskiego (A. Wielkopolski/FASTBIKER.PL). Marek
z Bartkiem natomiast podzielili się miejscami sprawiedliwie, w
sobotę Marek był drugi, a Bartek trzeci, w niedzielę natomiast
Bartek ustawił się na drugim miejscu na „pudle”, a Marek na
trzecim.
Marcin Walkowiak – wczorajszy i dzisiejszy wyścig był bardzo
szybki, pierwszy raz pojechałem w tak równym tempie i tak
szybko. W pierwszym wyścigu udało mi się wypracować jakąś
przewagę, okazało się, że pod koniec wyścigu uszło powietrze z
tylnej opony, więc nie obyło się bez problemów, ale udało mi się
wygrać. W dzisiejszym wyścigu Bartek się trochę obudził, jechał
równo i sprawił mi dużo problemów. Ogólnie wczorajszy i
dzisiejszy wyścig odbył się bardzo wesoło. Konkurencja z wyścigu
na wyścigi przyśpiesza, kiedy ja przyśpieszam oni również.
Jeśli chodzi o klasyfikację Grandys duo Formuła X-TREM to trudno
mi było dogonić Pawła Szkopka i Irka Sikorę ponieważ to są
Superbike i do tego bardzo dobrzy zawodnicy.
W klasie Superbike ponownie nie obyło się bez emocji, Paweł
Szkopek (A. Polski/DIALOG RACING TEAM) nie tylko wygrał oba
wyścigi, ale poprawił swój rekord toru z przed dwóch tygodni.
Mimo jednak, iż Paweł jeździ naprawdę bardzo szybko, to nowy
oficjalny rekord Toru „Poznań” został poprawiony dzisiaj przez
Ireneusza Sikorę (AMK Gliwice) i wynosi obecnie 1:34.068.
Irek oba wyścigi skończył na drugim miejscu, a trzeci był
dwukrotnie Janusz Oskaldowicz (A. Wielkopolski/SHARP RACING
TEAM). Janusz zwany „Profesorem”, tak podsumował swój sobotni
wyścig – start spaprałem całkowicie i później musiałem gonić,
szczególnie ciężko było dogonić te młode harty, Walkowiak, młody
Szkopek jadą bardzo ambitnie. Co ich wyprzedzałem, to oni mi
oddawali, później walczyłem z Kenem. Ken jeździ dobrze, ale
bardzo agresywnie, walka z nim trwała „całe wieki”. Na „Sławiniaku”
musiałem mu ustąpić, mało brakowało a byśmy się wywrócili. Każdy
wyścig to dla mnie przede wszystkim nauka, z dzisiejszego nie
jestem zadowolony, bo jechałem stanowczo za wolno. Być może za
dużo czasu straciłem na wyprzedzanie tych wszystkich małolatów i
dlatego nie miałem możliwości się rozpędzić. Postaramy się jutro
poprawić sytuację.
W klasyfikacji GRANDYS duo FORMUŁA X-TREM zarówno w sobotę
jak i w niedzielę pierwsze miejsce należało do Pawła Szkopoka
zwanego Makroszkopka, drugie do Irka Sikory, a trzecie do
Waleta.
Gościem specjalnym, który przyglądał się zmaganiom łączonego
wyścigu klas Superstock 1000 i Superbike, a w szczególności
jeździe Adama Badziaka (A.Polski/SHELL POLAND POSITION R.T.) był
znany bokser zawodowy Krzysztof „Diablo” Włodarczyk – jestem
pierwszy raz na wyścigach, bardzo mi się podoba i chciałbym
częściej tutaj przyjeżdżać. Mam nadzieje, że Adam Badziak będzie
stawał na podium i będą miał tą przyjemność, aby mu pogratulować
wygranej. Przyjechałem tutaj specjalnie dla Adama i dla wyścigów
motocyklowych, gdyż kocham motory. Moja dyscyplina sportu
zabrania tego typu przyjemności, kiedyś jeździłem motocyklem,
teraz musiałem odpuścić, gdyż na przełomie lutego i marca czeka
mnie bardzo poważna walka o Mistrzostwo Świata Federacji WBC
więc szykuje się do niej już teraz. Od sierpnia zaczynam ostre
przygotowania, jestem pozytywnie nastawiony. Być może kiedyś po
zakończeniu kariery bokserskiej stanę do walki z Adamem na
motocyklu.
PRETENDENT
W klasie debiutantów stawkę od początku do końca wyścigu
prowadził Michał Czup, za którym podążał przez 7 kółek Rafał
Grech, jednak najszybsze okrążenie Toru „Poznań” – 1.46.205,
należało do Piotra Dąbrowskiego (A. Wielkopolski). Piotr mimo
wycieczki na pobocze zdołał dogonić rywali i zająć ostatnie
wolne miejsce na pudle, spełniając tym samym marzenie swojego
życia, a tak oto skomentował swój wyścig: – to mój pierwszy
rok na Torze „Poznań”, bardzo chciałem stanąć na „pudle” i
dzisiaj moje marzenie się spełniło. To jest mój drugi wyścig w
klasie Pretendent. Nie obyło się bez problemów, na „Sławiniaku”
wjechałem w piach i musiałem potem bardzo mocno gonić. Jestem
bardzo szczęśliwy, myślę, że moja kariera nie skończy się na tym
wyścigu.
HONDA CBR 125 i YAMAHA 125
Do sobotniego wyścigu Pucharu Hondy po raz pierwszy dołączył
Puchar Yamahy 125. Małej pojemności maszyny, dostarczyły jednak
wielkich sportowych emocji. W pierwszej linii do startu po
kwalifikacjach ustawiły się trzy Hondy i jedna Yamaha, której
dosiadł znany nam z wyścigów skuterów Jakub Wróblewski (A.
Wielkopolski) i on to wygrał pierwszy w historii toru wyścig tej
klasy. Natomiast drugie miejsce zdobył debiutujący w wyścigach
Jakub Chwastek, trzeci linię mety przejechał Krzysztof Depta.
W klasie Hondy pierwszy linię mety minął Jakub Sudoł (A.
Wielkopolski), Jakub walczył o to miejsce dzielnie przez cały
wyścig z Antonim Kupińskim (A. Wielkopolski), Arturem Wielebskim
(A. Wielkopolski), jadącym jako VIP Pawłem Szkopkiem oraz
Wojciechem Jakubowskim (A. Wielkopolski). Zawodnicy wjechali na
linię mety prawie jednocześnie, Wojciech jednak musiał zadowolić
się czwartą pozycją, Paweł trzecią, a Artur drugą.
Antoni Kupiński – wyścig bardzo udany, walka zacięta, Paweł
Szkopek włączył się do rywalizacji, jechało nas w sumie
czterech, czasy naprawdę fenomenalne, wydaje mi się, że jak na
drugą rundę rewelacyjne. Jeśli chodzi o mnie to wyjechałem
troszeczkę w „pole” na „Sławiniaku”, uratowałem się, ale strata
była zbyt duża, aby dogonić czołówkę. Wydaje mi się jednak, że 2
s. straty to i tak nieźle jak na to, że wędrowałem gdzieś tam po
„polach”. Czekam na jutrzejszy wyścig i zapowiadam walkę i
rywalizację do końca, bo nigdy nie odpuszczam.
Jakub Wróblewski – wyścig bardzo ekscytujący i szybki,
udało się wygrać, ale popełnione przeze mnie błędy wykluczyły
możliwość walki z czołówką Hondy. Na „Sławiniaku” zredukowałem
jeden bieg za mało i straciłem parę cennych sekund na trawie,
mam nadzieje że jutro będzie lepiej.
Jak pokazał niedzielny wyścig Jakub zdecydowanie się
poprawił wygrywając nie tylko swoją klasę, ale przekraczając
linię mety również przed zawodnikami Hondy. Drugi przyjechał
Kamil Syska, a trzeci Krzysztof Depta. W klasie Hondy CBR 125
swoje sobotnie obietnice spełnił Antoni Kupiński (A.
Wielkopolski) wygrywając czwarty wyścig tej klasy w sezonie
2008. Drugi szachownicę minął wczorajszy zwycięzca – Jakub Sudoł
(A. Wielkopolski), a trzeci przyjechał Artur Wielebski.
Na koniec sezonu organizatorzy Pucharu Hondy przygotowują
niesamowitą gratkę dla kibiców. Postanowili zaprosić na
ostatniej rundzie, gdy już wiadomo będzie kto zdobył najwyższe
trofea, pięciu najlepszych zawodników z klas Superstock 600,
Superstock 1000 i Superbike do wspólnego wyścigu na Hondach CBR
125. Pomysłodawcy „wyścigu gwiazd” zapewniają, że podstawią na
linię startową identyczne maszyny, aby przekonać się kto tak
naprawdę potrafi jeździć, a komu w tej jeździe pomaga wysokiej
klasy sprzęt. Mamy nadzieję, że zawodnicy podejmą wyzwanie i
stawią się w pełnej obsadzie na ostatniej rundzie do tego
niezwykłego wyścigu.
ROOKIE 600
Wspaniałą walkę na dystansie 10 okrążeń w klasie Rookie 600 o
pierwsze miejsce stoczyli ze sobą Mariusz Kondratowicz (Motoklub
Olsztyn) i Arkadiusz Śliwa (LOCTITE CERESITE RACING TEAM).
Mariusz i Arek przekraczając linię mety nie byli pewni, kto z
nich jest pierwszy, a kto drugi. Pewny swojego miejsca był
tylko trzeci lokator „pudła” Kacper Trzyna (A. Radomski).
Mariusz Kondratowicz – walka była zacięta, było ciężko bo
dzisiaj jest dosyć wysoka temperatura, cały czas miałem rywala z
przodu, tasowaliśmy się kilkakrotnie, pięć okrążeń przed końcem
trzymałem się z tyłu, nie chciałem wyprzedzać bo widziałem, że
rywala to „podkręca”. Troszeczkę taktycznie pojechałem,
ustawiłem się za nim i na ostatnim okrążeniu wyprzedziłem go.
Ogólnie myślałem, że wyścig skończyłem drugi bo na ostatnią
prostą weszliśmy razem, ale okazało się że meta jest trochę
wcześniej i o pół metra wygrałem.
ROOKIE pow. 600
W ostatnim wyścigu pierwsze miejsce zdecydowanie zdobył Paweł
Górka prowadząc stawkę ponad 30 zawodników. Na drugim miejscu
uplasował się Andrzej Kwaśniak, a trzeci na metę przyjechał
zdobywca pole position Andrzej Dzionek (A. Wielkopolski).
Dzionek był bardzo niezadowolony z dzisiejszego startu, ponieważ
podczas ostatniej rundy startując z pierwszego pola też nie
udało mu się wygrać wyścigu.
Andrzej Dzionek – start przegrałem totalnie,
wyprzedziło mnie pięciu chłopaków, jak na zdobywcę pole position
uzyskałem kiepski wynik na pierwszym zakręcie. Zacząłem gonić,
ale kondycja kiepska bo dziś strasznie gorąco. Trzymałem
odległość do Andrzeja przez cały wyścig, ale aby go dojść nie
było szans. Mam nadzieje że w Brnie będzie lepiej i będę miał
okazję do rewanżu. Musze poprawić przede wszystkim start, nie
biegać tutaj przez cały dzień w trakcie wyścigów, tylko położyć
się spać w ciągu dnia, jak to uczynił Paweł. Odpocząć trochę,
zrelaksować się i skoncentrować. Dwa razy zdobyłem pole position
i nie wygrałem, następnym razem może jak wystartuje z tyłu to na
metę wjadę pierwszy.
Upalny wyścigowy weekend za nami, kolejna runda motocyklowych
emocji 28-29 czerwca na czeskim torze w Brnie. A my wszystkich,
którym tam za daleko, zapraszamy w tym samym czasie na Tor
„Poznań” na niezwykle widowiskowy Puchar Europy w Supermoto.
Tekst - Teresa Cichacka |